Nie, to wcale nie tak, nie mamy zamiaru zmieniać zasad naszego podróżowania! Liczymy natomiast, że kamper da nam więcej możliwości. Namiot to jednak pewne ograniczenia. Trwanie na jednym kempingu powoduje, że dojazdy i powroty z kolejnych wycieczek wydłużają się zajmując coraz więcej czasu. Zmiany kempingów, pomimo tego że jak już twierdziłam jesteśmy mistrzami w zwijaniu i rozbijaniu obozowiska są z kolei uciążliwe i czasochłonne. W dniu przenosin w nowe miejsce o długiej wycieczce w góry można zapomnieć. Dzień stracony.
Kamper daje w tym względzie wyraźną przewagę. Możemy przenosić się codziennie. A jakie możliwości biwakowania poza kempingiem! Choćby wysoko na przełęczach bez konieczności ciągłego zjeżdżania w dół i mozolnego wspinania się z powrotem każdego dnia. Liczymy na to, że zastosowane w naszym kamperze rozwiązania techniczne pozwolą na przynajmniej trzydniową samodzielność bez konieczności korzystania z zewnętrznych mediów.
I jeszcze jedna rzecz o kapitalnym znaczeniu. Ogrzewanie. Nocne chłody powodowały, że unikaliśmy kempingów położonych wyżej niż 1000 m nad poziomem morza. Teraz żadna wysokość nam nie straszna.
A bywało naprawdę zimno.
Z kampera planujemy oczywiście korzystać nie tylko w długie ale również i w te najzwyklejsze weekendy. Siłą rzeczy będą to miejsca do których mamy najbliżej – Roztocze, Polesie generalnie wschodnia Polska. W zasobach internetu niewiele jest informacji z tych terenów, zwłaszcza przygotowywanych pod kątem turystyki kamperowej. Myślę, że relacje z naszych wyjazdów pozwolą w jakiś sposób tę lukę zapełniać.