[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=t2NOSJ5TYCQ]
Z dniem 4. lutego oficjalnie rozpocząłem sezon kamperowy 2013 (Marcin sam, wyjątkowo beze mnie – Judyt. – przyp.red)
Jako że snieg i lody na chwilę odpuściły, wyrwaliśmy kampera z błogiego zimowego snu i zaordynowaliśmy mu trasę do Berlina. Skład ekipy wyjątkowy, męski, Marcin + Paweł (bo i przyczyna męska – koncert zbyt mocny jak na moje uszy – Judyt. przyp.red)
Cel: Klub LIDO w centrum miasta i koncert rockowej kapeli TREMONTI.


Odwiedzając Berlin tym razem postanowiliśmy być fair w stosunku do miejscowych przepisów i wykupić naklejkę na szybę upoważniającą do wjazdu w poszczególne strefy stolicy Niemiec. Nasza motochatka dostała winietkę w kolorze żółtym (upoważnia do poruszania się wszędzie z wyłączeniem centrum miasta), a kamper Pawła dostał naklejkę zieloną, czyli wjechać może pod samą Bramę Brandenburską. Acha, koszt jednej to
5 EUR, dożywotnio dla auta. Należy udać się do jednej z wielu stacji kontroli DEKRA wyglądającej jak
5. gwiazdkowy hotel z miłą Panią mówiącą po angielsku. W Polsce taka sama naklejka kosztuje co najmniej dwa razy więcej i miłej Pani nie będzie.
Dla wyjaśnienia: jechaliśmy jednym kamperem, Paweł dostał naklejkę, ponieważ wylegitymował się dowodem rejestracyjnym swojej bryki.
Zaparkowaliśmy sobie w bliskich okolicach LIDO w jakiejs tureckiej dzielnicy obok parku i rzeczki. Zatrzęsienie restauracji, klubów muzycznych, pizzeri, kebabów i rowerzystów.

Krótki rekonesans po okolicy, zakup pizzy na wynos i 0.7 Johny Walkera i biesiada w kamperze przy koncercie Alter Bridge na dvd. Mamy taki przedkoncertowy rytuał.
A żeby nie przesadzić – 200 ml whisky zawsze na początku ląduje w wc:)


Mała rada: warto stanąć pod latarnią, światło wpada do srodka przez dach, oszczędzamy prąd i tworzymy fajny klimat.

O godz. 22:00 rozpoczął się koncert, 1,5h kapitalnej rockowej muzyki prosto z USA, ze swietnym gitarzysta/frontmenem, Van Halen’em na basie i zwierzakiem na bębnach.
Aby po koncercie przybić piątkę z zespołem i pstryknąć pamiątkową fotkę trzeba było zakupić t-shirt z logo zespołu. Na pytanie: po co mi następny, już mam, zobacz!! Pan ochroniarz mówił cos w stylu: sztop, keine eingang, t-shirt kaufen!! Dokładnie nie przytoczę, koncert był cholernie głosny.



Spanie w godz. 01:00 – 08:00, dłużej się nie dało, ruch na ulicy się wzmógł i warczały nam te wszystkie VW, BMW i inne takie…
Przed wyjazdem mój klient z Niemiec mówił: Marcin, po co jedziesz kamperem, wynajmij pokój w hotelu, to tylko 70 EUR. Nie posłuchałem, 70 EUR wydałem na grilla gazowego i dwa cardridge propan butan w sklepie kamperowym BERGER, do którego udaliśmy się zaraz po sniadaniu:)
Otwarcie sezonu uznaję za udane, następna runda to wyjazd do Bremy 25. lutego na koncert SLASH’a. Tym razem tym drugim kamperem, co ma zieloną winietkę (i znów beze mnie, powodem: jawna dyskryminacja i ja się jeszcze zemszczę- Judyt.przyp.red)
