W tym artykule wspomnimy nasze życie z tamtego okresu naszym życiu, w małym skrócie. Podając przykłady których nie podaliśmy w artykule o naszej codzienności życia.

 

W niektórych dniach na przykład bujaliśmy  się z Witold Zbijewski (Kamper w Miescie) Tak prezentuowały się nasze 2 kamperki.

Opony napompowane gotowe by dalej bujać nas przez ten świat z nieco z innej perspektywy. Uczymy się nowego spojrzenia na świat, nowych poglądów, nowego stylu życia. Wielu ciekawych nowych perspektyw przekazywanych przez Witolda. To razem z nim stawialiśmy pierwsze kroki w naszym nowym stylu życia. Razem zawsze raźniej. Radość z spędzania wolnego czasu i rozmyślaniu nad wczesniejszą emeryturą  Jakie nudne kiedyś było zycie, siedzenie przed telewizorem lub komputerem, człowiekowi nie chciało się wychodzić z domu i kisił swój umysł. A teraz to praktycznie ciągle coś nowego. Ciągle nowe pomysły. Zmiana stylu życia pobudza szare komurki i uruchamia procesy w naszym życiu prowadzące do nie odwracalnych zmian.

Stawialiśmy swoje pierwsze kroki chodząc pierwszy raz w zyciu boso przez świat (nie licząc dzieciństwa) oraz przytulaliśmy pierwszy raz w życiu drzewa. Nabywając nowych doświadczeń i uczuć

Pierwszy raz w życiu robiliśmy wiele rzeczy. Jednym z nich było przyjechanie własnym domem do sklepu. I kto powiedział ze na zakupy potrzebne jest miejskie auto ;D My nie zauważyliśmy kłopotów z znalezieniem miejsca parkingowego. Ba na dodatek ludzie sami jeszcze sie cieszą ze trzech pozytywnych wariatów przyjechało kamperami do Lidla ;D A na dodatek po co taszczyć ciężkie reklamówki do domu skoro własnym domem można podjechać pod sklep. I nie trzeba nigdzie chodzić. Taką nową formę zakupów również pokazał nam Witold Zbijewski Kamper w Miescie który w tamtym okresie inspirował nas do wielu zmian.

Kiedy jeździliśmy swoim kamperem po drogach to ludzie zaczęli pokazywać nam kciuki. Lubimy kiedy ludzie daja nam laiki kiedy ich mijamy.  Lubimy tez nie placic za to ze żyjemy. Ani za media. Wiecej pieniedzy wtedy zostaje nam na jedzenie. No i szybciej sie wyprostujemy finansowo kiedy w tak duzym stopniu obcięliśmy wydatki. Myśleliśmy ze tym ludziom po prostu podoba się nasz styl życia dlatego pokazują te kciuki. Jednak dopiero później zorientowaliśmy się że  chodziło im o podwózkę  

Ta przeprowadzka to był dopiero początek naszych zmian.  Zmieniliśmy wiele poglądów i sposobów spędzania wolnego czasu. Pierwszy raz w życiu zaczęliśmy czytać książki. Ciągle sie nie poddając i walcząc uczyliśmy  się i zmienialiśmy na lepsze. Między innymi czytając „Potęgę Podświadomości”, „The Sekret” ale też książkę: „Poznaj Moc Ktora Jest w Tobie”. A następnie zaczynamy żyć według zasad pozytywnego myślenia i powiem wam efekty było czuć od razu po paru minutach. Stare wzorce myslowe i problemy jeszcze często wracały i dawały o sobie znać jednak dużo łatwiej było się  sie z nimi uporac gdy odnajdywaliśmy w sobie wewnętrzna sile. Bo wiedzieliśmy ze życie jest jak rzeka. Nie poprzez sile lecz wytrwałość. Jeśli chodzi o tamten czas to jakiś czas wcześniej ciężko bylo nam przeżyć choc jeden dzień w miesiącu szczęśliwie.  Na tamtą chwile w której zaczęliśmy żyć w kamperze i zaczęliśmy czytać książki takie pozytywne dni przytrafiały sie już pare razy w tygodniu a później jeszcze częściej. 

Jeździliśmy też na Freeganizm czyli

Freeganizm w skrócie polega na tym że sklepy w szczególności Biedronki ale tez inne mniejsze prywatne przedsiębiorstwa i stragany na targu wyrzucają dobre nie zepsute produkty i nie przeterminowane jedzenie bez oznak zepsucia tylko dlatego że coś im się nie sprzedało bo skończyła się promocja i trzeba zrobić inwentaryzację lub dlatego  że jest uszkodzone opakowanie zamiast oddać do Banku Żywności.

Freeganizm to nie tylko jedzenie. (Oczywiście nigdy zepsute zawsze wszystko wyrzucają tylko dlatego że opakowania są uszkodzone lub jest jeden dzień przed lub po terminie ale nadaje się do spożycia).

 

 
Oszczędzaliśmy dzięki temu czasami setki złotych w skali miesiąca. Jedzenia na pewno nam nie zabraknie. Nasze jedyne wydatki wtedy to paliwo. Zyc nie umierac:)
Jeździliśmy też na krótkie wypady weekendowe. Nad woda albo w lesie albo parku. Byle gdzie byle na łonie natury. Nawet nie jeżdząc nigdzie daleko bo takie miejsca mieliśmy w poblizu miejsca pracy czyli na przykład odległości okolo 5km od Pruszkowa. Niby zero dalekich wycieczek a jednak świat wokol nas jest taki piekny. Ze nie trzeba jezdzic nigdzie daleko by delektować sie takimi widokami i chwilami polegającymi miedzy innymi na życiu marzycieli którzy leżą na dachu i się lenią.  Oglądając chmury gwiazdy i słuchając odgłosów natury. 
Ciąg dalszy artykułu możecie przeczytać na KamperemPrzezŻycie.pl: TUTAJ