Kilka spóźnionych słów o motoryzacyjnych targach, o których piszę raczej z poczucia obowiązkowości, bo, po pierwsze, wszystko na dobrą sprawę zostało już powiedziane w dyskusji na camperteamie, a po drugie, szału nie było.

Tak jak pisałam wcześniej, na Motor Show jechaliśmy głównie z nastawieniem na zlot camperteamu. O samych targach zresztą nie ma co pisać za wiele, na pierwszy rzut oka widać, że idea i sens wystawiania się w takich miejscach mocno osłabła. Najwięcej osób zwiedzało hale z samochodami zabytkowymi  i motorami. Hala, która z założenia powinna być halą główną, czyli ta z samochodami osobowymi, do której  normalny człowiek potencjalnie może sobie przyjść, porównać, przymierzyć się do potencjalnego zakupu, świeciła pustkami. Wystawiało się w niej tylko kilkoro producentów zrzeszonych w  jednej samochodowej grupie. W salonie karawaningowym kamperów tyle, że na palcach dwóch rąk zliczyć można. Nie było Renault,  nie było muflonów = nie ma pochwał. Niecałą godzinę zajęło nam przejście wszystkich hal i obejrzenie wszystkich „atrakcji”. Wrażenie odnieśliśmy takie, że cała impreza zorganizowana była według znanej polskiej zasady: „byle jak, ale żeby było”. A i ludzie przychodzą w większości jedynie po to, żeby czymś zapełnić sobotę.

W temacie zlotu – po przeczytaniu wielu relacji z innych zlotów i obejrzeniu kilku filmików spodziewaliśmy się czegoś innego. Jednak ani to miejsce na fajny zlot, ani pogoda. Taką to byliśmy ciekawostką targową, ni mniej ni więcej.

Żeby dobrze się bawić, trzeba się przede wszystkim czuć swobodnie, co w danych okolicznościach było raczej trudne do osiągnięcia. Choć grilla za kamperem udało nam się zrobić:)

Czekamy na następny zlot, w miejscu przeznaczonym dla kamperowców, czyli kempingu. Być może odważymy się zorganizować własny, pomysł jest i kompletny zarys w głowie, jednak póki co cicho sza, więcej szczegółów  w okolicach października.

Niewątpliwa korzyść z targowego weekendu: kupiliśmy wreszcie odkurzacz samochodowy. Poodkurzaliśmy
w kamperze i było to dobre.

Kilka fotosów z targów, większość identycznych zamieszczona na camperteam’ie, widać wszyscy zwracają uwagę na to samo:)

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułTargi Motor Show w Poznaniu 6-7 kwietnia 2013
Następny artykułDRUM BUN! Rumunia 26 kwietnia – 5 maja 2013
DreamsOnWheels czyli Judyta i Marcin, twórcy bloga dreamsonwheels.pl. "Manifest" na temat podróży kamperem: Kamper to możliwosć, bo tak niewiele trzeba – benzyna i jedziesz. Kamper to podróż. Całoroczna. Wliczając planowanie. Kamper to wolnosc. Kamper to poszerzanie horyzontów. Kamper to ucieczka z domu. W domu ludzie umieraja. Kamper to sens życia, jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało. Opisy wypraw pochodzą oczywiście z bloga dreamsonwheels.pl